poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 3

Obudziłaś się rano poszłas do kuchni zjeść śniadanie. Kiedy jadłaś przyszła twoja mama Mama- I co jak się spało curuś ? Ty- Dobrze, a o której chcesz iść na te zakupy ? Mama- No nie wiem ok. 12 Ty- A Kacper idzie z nami ? Mama- Tak przecierz jemu też są potrzebne nowe ciuchy. Ty- Ok to ja idę się przebrać. Poszłaś do pokoju wzięłaś czyste ubrania, ręcznik i weszłas do łazienki. Drzwi do łazienki były obok drzwi do twojego pokoju. Wzięłas gorący prysznic . Po umyciu się owinęłaś się ręcznikiemi wyszczotkowałas zęby. Ubrałas przygotowane ciuchy i wyszłas na spacer z psem. Znalazłas nie daleko twojego domu ładny park, dużo osób przychodziło tam z psami więc Majli się nie nudziło. Po spacerze wruciłyście do domu . Mama coś tam narzekała że już jest dawno po 12 i czemu tak długo cię nie było, ale nie przejełaś się tym zbytnio. Wyszliście wreszcie na te zakupy. Nudziło ci się strasznie ale chciałaś nowe ubrania. Wreszcie skończyliście kupować, wtedy mama powiedziała czy nie mamy ochoty na lody. Wsumie chętnie byś zjadła lody, więc poszliście do lodziarni . O 16 wruciliście do domu. Ty poszłas do Wiki a Kacper do Kuby. Gadałyście długo o różnych rzeczach. Nagle zadzwonił twój tata i kazał wracać do domu. Ty- Hej tata czemu nie ma jeszcze obiadu puźno już jest? Tata- bo nie było czasu zrobić, zalatwialem z mamą jeszcze sprawę pracy dla niej. Ty- to co my mamy zjeść ? Tata podał ci swoją komórkę . Ty- co ja mam z tym zrobić?. Tata- masz zamów pizzę i nie truj mi już Ty- dobra Zamuwiłaś pizzę i poszłas do pokoju wziełaś laptopa i weszłaś na fejsa. Siedziałas na fb do puźna. Sprawdziłas która godzina była 21. Wtedy przypomniałas sobie o pizzy. Zeszlas na dół do rodziców Ty- Macie te pizzę ?? Kacper- No już dawno, jest w kuchni weź sb Zabrałas kawałek i poszlas po psa. Wyszłaś na spacer z psem do tego parku. Twój pies nagle podpiegł do jakiegoś chłopaka. Był bardzo ładny miał blond włosy i fajną styluwe. Majli pociągnęła cię wjego strone. Mocno szarpneła twoją rękę w której trzymałaś smycz, a ty się potknęłaś i upadłaś na ziemie. Blondyn podszedł do ciebię i zapytał czy nic ci nie jest. Ty- Nie, tylko noga mnie boli. Blondyn- Dasz radę sama wstać ? - Zapytał zatroskanym głosem Ty- Nie wiem chyba tak Sprubowałaś się podnieść ale noga za bardzo cię bolała. Chłopak podał ci ręce i pomugł wstać spojrzałaś mu w oczy. Były piękne i takie błękitne on też popatrzal ci w oczy, cały czas trzymaliście się za ręce a ludzie patrzyli na was jak na zakochaną parę . W końcu go puściłaś i podziękowalas za pomoc. Blondyn- nie ma za co, a tak w ogóle to jestem Niall. Ty- A ja jestem (t.i.) Niall- Śliczne imię dla ślicznej dziewczyny Ty- Dziekuje, kochany jesteś, niestety ja musze wracać już do domu. Niall- odprowadze cię do domu Ty- To nie będzie żaden problem? Niall- No co ty, choc. Złapał cię za reke, ty podniosłaś smycz psa który siedział obok i wam się przyglądał. Poszliście w stronę twojego domu. Po drodze gadaliście , dowiedziałaś się że Niall ma 20 lat i jest irlandczykiem. Powiedział też że gra na gitarze i śpiewa. Ideał, powiedziałaś w myślach sama do siebie. Byliście już pod domem. Niall- spotkamy się jeszcze kiedyś? Ty- Oczywiście, jeśli chcesz. Niall- Jasne że chce bardzo cię polubiłem, dasz mi swój nr tel. ? Ty- tak Wymieniliście się numerami i pozegnaliscie. Chciałaś już iść ale Niall złapał twoją rękę i przyciągnoł cię do sb. Przytuliłas go, a on delikatnie pocałował cię w policzek.... CHCESZ WIEDZIEĆ CO DALEJ? SKOMENTUJ CIĄG DALSZY MOZE WSTAWIE DZIŚ WIECZOREM;3

środa, 25 grudnia 2013

Rozdział 2

Na lotnisku długo czekaliście za samolotem, kiedy niespodziewanie przyszedł do cb SMS. Zdziwiłaś się bo przyszedł od twojego byłego chłopaka Patryka. Nie gadałaś z nim po tym jak nakryłaś go na całowaniu się z inną laską. Niechętnie przeczytałaś a brzmiał tak: " Przepraszam za to co zrobilem ,żałuję tego i wiem że już nic nie naprawie szkoda Ze nie powiedzialas że wyjeżdżasz chciałem się z tb pożegnać osobiście ale już za puźno więc żegnaj mam nadzieję że kiedyś mi wybaczysz i że w przyszłości się jeszcze spotkamy :( " Po tym zrobiło ci się trochę smutno tęskniłaś za nim ale nie mogłaś mu od tak wybaczyć. Bardzo cię zranił ale nie chciałaś o tym myśleć. Schowałaś telefon, podniosłaś głowę i się uśmiechnęłaś . Wika zapytała co się stało i kto to pisał. Nie chciałaś jej narazie tym martwić dlatego skłamałaś że to o jakiś doładowaniach telefonu. Wreszcie po długim czekaniu mogliście już iść do samolotu. Byłaś trochę zestresowana bo nigdy nie leciałaś samolotem , ale nie było tak strasznie bo zasnęłaś . Podróż zleciała szybko na lotnisku czekali twoi wujkowie. Wiktoria pobiegła przywitać tatę i siostre, a ty chrzestnego. Pojechaliscie dwoma autami do nowego domu. Dom był o wiele większy od starego mieszkania. Od razu pobiegłaś do swojego pokoju był śliczny i taki duży ściany były u góry żółte a na dole różowe. Były tam już meble, twoje łóżko stało pod oknem obok były drzwi na balkon mialas tam też dóżą szafę na ubrania i kilka mniejszych szafek i biurko. Na biurku był laptop i kosmetyczka pełną różnych przyborów do makijażu. W kącie było miejsce dla psa położyłaş tam jej kojec miski na jedzenie i inne przybory. Ale miałas mało ubrań bo część z nich zostawilas w polsce albo już wyzucilas. Mama powiedziała że jutro pujdziecie na zakupy. Zjadlas kolację, wykąpałaś się i poszlas spać . PROSZĘ O KOMENTARZE BO JAK BD WIEDZIEĆ ŻE KTOŚ TO CZYTA TO SZYBCIEJ NAPISZE NEXT ;3 :)

niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział 1

-Masz 16 lat właśnie skończyłas gimnazjum . Twój młodszy brat miał teraz isć do 6 klasy podstawówki, ale twój tata wyjechał do angli i chciał zarobic pieniądze żeby ściągnąć tam twojego brata ciebie i waszą mame. Wruciłaś z dworu razem z Kacprem ( tak miał na imie twój brat) i zastałas mame uradowaną. Wyciągała z szafy walizki i przeglądała swoje  zeczy.
-Co sie stało ?- zapytałas mamę
- [TI]  tata dzwonił i przyjedzie za tydzień.. Wszystko sie udało za 2 tygodnie wyjeżdżamy z nim do angli.- opowiadała podekscytowana mama
- To cudownie musze się pakować, ale gdzie bedziemy mieszkać?
-W domu obok domu twojego chrzestnego wujka Łukasza a w domu na przeciwko mieszka wujek  Robert -mama mówiąc to uśmiechnęła sie do cb i Kacpra
- To bedziemy mieszkac tak blisko Kuby i Weroniki ? - wwtrącił sie Kacper
- Tak syneczku cieszysz sie, co ?
-Nawet nie wiesz jak bardzo mamo - krzyknął twoj braciszek

Bardzo lubil Weronike i Kube . Kuba to syn twojego chrzestnego bedący w wieku kacpra. Weronika to córka z drógiego małrzenstwa wuja Roberta, byla rok starsza od kacpra . Weronika miała siostre Wiktorie była dzieckiem z pierwszego małrzenstwa wojka Roberta. Wika nie mieszkala z tatą. Mieszkała razem z mamą w polsce. Przyjaznilyscie sie od urodzenia. Dlatego zrobiło ci sie smutno na myśl o rozstaniu z nią. Zabrałas z domu czipsyi poszłas do Wiki pogadac z nią o tym.
U Wiktori w domu

- hej [TI] coś sie stało ze przychodzisz? Przecierz dopiero co bylysmy na dworza.-Zapytała zdziwiona przyjaciółka
- W sumie to tak, bo ja ...- zaniemówiłas na chwile
- No mów wreszcie - powiedziała strasznie ciekawa wika
- Bo ja za dwa tygodnie jade do anglii- powiedziałaś spuszcając głowe w dół
- To świetnie - wykrzynęła dziewczyna
- Jak to, przecierz nie będziemy sie widywać - powiedziłaś smutna
- Ale ja tez wyjeżdzam do taty i juz na stałe, bedziemy chodzic razem do klasy - usmiechnęła sie i przytuliła cie.
- Wiedzialas o tym? - zapytałaś
- Możliwe hahah - zaśmiała sie
Ty wredoto, nic mi nie powiedzialas to nie jest mile - powiedziałas marszcząc czoło
- No nie gniewaj sie to miała byc niespodzianka
- No dobra nie gniewam się.
Potem bawiłyscie sie i gadałyscie przez godzinke w końcu musiałaś wracac do domu. Nie miałas daleko bo mieszkałas w bloku obok . Tyddzień zlecial szybko. Przyjechał tata , przywiuzł wam nowe ciuchy i pełno słodyczy.
Bardziej ucieszyłas sie z ubran. Dostałaś zielone neonowe conversy, różową kórtke bejsbolówkę i  fajny kolorowy t-shirt. Kolejny tydzien rodzice kupywali zeczy potzebne na wyjazd, załatwiali sprawe starego mieszkania itp.
Ty spakowałas zeczy które chcialas zabrać. Dzien przed wyjazdem wzięłas od rodziców pieniądze, zabrałas swoją labradorkę o imieniu Majli. Poszłyscie do zoologicznego, kupiłas tam dla niej specjalną klatkę w której miała lecieć w samolocie, kojec obroże z skóry i smycz do kompletu . Wzięłas jeszcze jej ulubione psie ciastka i wyszłaś ze sklepu . Nadszedł dzien wyjazdu, poszłas po Wiktorie i pojechaliscie wszyscy razem na lotnisko.


CHCESZ WIEDZIEĆ CO BĘDZIĘ DALEJ, SKOMENTÓJ. TO WASZE KOMENTARZE MNIE MOTYWUJĄ DO PISANIA ;3 ;))